chustonoszenie to dla mnie już historia,
ale nadal uważam, że chusty odmieniają świat - dziecka i rodziców...

Zamotana to fajne wspomnienie z pierwszych lat życia naszych dzieci. Teraz zajmuja nas zupelnie inne sprawy - ale o tym juz w innym miejscu.
Dziekuję za czytanie, komentowanie, kupowanie i dzielenie się chustowymi wrazeniami. Mam nadzieję, ze i Wasz swiat nabrał kolorów dzieki kawałkowi szmaty...

Domena Zamotana.pl nie jest juz moja, to zupełnie inny sklep, inny właściciel, nie ma to nic wspolnego ze stworzoną przeze mnie marką.
Osoby, ktore poszukują chust Vatanai - odsyłam do producenta www.vatanai.com lub nowego dystrybutora na Polskę http://www.maminek.pl/vatanai-c-12.html
Bo nadal twierdzę, ze to najlepsze chusty świata ;-)





------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------


wtorek, 7 października 2008

wakacyjne noszenie

poniewaz aura nastraja nostalgiczne, opowiem Wam jak wyglądało nasze letnie chustowanie a raczej nosidełkowanie. Wakacje to jedyny w swoim rodzaju okres do noszenia ale akurat w tym roku główna maniaczka chustowa czyli ja "noszę inaczej", więc zabrane na wakacje chusty i nosidła wykorzystywał głównie Tata Mati.
Mieliśmy MT Ellaroo London:


oraz nosidło ergonomiczne Patapum Toddler:


to ostatnie jak odkryliśmy zdecydowanie częściej zachęcające do popołudniowej drzemki:
Ja, gdy naszła mnie ochoto na ponoszenie pierworodnej, radziłam sobie tak:

Zabrane przez nas chusty znalazły inne praktyczne zastosowania:

a Matylda doceniałą na nowo uroki zarówno wakacyjnego wózka, jak i własnych, coraz mocniejszych i szybszych nóżek:

A w ogóle bez względu na to czy w nosidle, wózku czy pieszo było: CIUCIUMA* !!!*czyt. wspaniale, doskonale, świetna zabawa !


Brak komentarzy: