Zachęceni eksplozją jesiennego słońca w Święto Niepodległości wybraliśmy się na rodzinny spacer do Dolomitów Sportowej Doliny. Ja testowałam kurtkę do noszenia dzieci Lenny Lamb (na razie nosząc tylko brzuszek, ale spoko kurtka była szczelnie wypełniona ;-) )
Matylda poznawała uroki i nieuroki chodzenia po nierównym terenie - chyba po raz pierwszy zrozumiała zależność "jeśli idzie się w dół a potem wraca to chcąc-nie-chcąc będzie trzeba iść pod górę" - to drugie zdecydowanie nie przypadło jej do gustu
żeby potem z wielką radością puścić się w dół (wiadomo kto tylko stał i obserwował ;-( ) Potem było jeszcze masę atrakcji na dole - minizoo, cieżarowka i lokomotywa, a także piankowe poduchy na trawie.
W sumie: dawno już się tak dobrze (i wszyscy razem) nie bawiliśmy !
1 komentarz:
GRATULACJE!!!! Matylda juz wie czy czeka na braciszka czy siostrzyczke? duzo zdrowka dla WAS i sil!! pozdrawiam Ania
Prześlij komentarz