chustonoszenie to dla mnie już historia,
ale nadal uważam, że chusty odmieniają świat - dziecka i rodziców...

Zamotana to fajne wspomnienie z pierwszych lat życia naszych dzieci. Teraz zajmuja nas zupelnie inne sprawy - ale o tym juz w innym miejscu.
Dziekuję za czytanie, komentowanie, kupowanie i dzielenie się chustowymi wrazeniami. Mam nadzieję, ze i Wasz swiat nabrał kolorów dzieki kawałkowi szmaty...

Domena Zamotana.pl nie jest juz moja, to zupełnie inny sklep, inny właściciel, nie ma to nic wspolnego ze stworzoną przeze mnie marką.
Osoby, ktore poszukują chust Vatanai - odsyłam do producenta www.vatanai.com lub nowego dystrybutora na Polskę http://www.maminek.pl/vatanai-c-12.html
Bo nadal twierdzę, ze to najlepsze chusty świata ;-)





------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------


piątek, 31 sierpnia 2007

chusty w Krakowie

Chustomamy się spotykają ! Przykład dała Warszawa, inni szybko pozazdrościli i oto nie ma tygodnia by gdzieś w Polsce nie dochodziło do wysokiego stężenia chust na m2.

Nasze pierwsze spotkanie chustowe zaliczyliśmy w Krakowie - bardzo nam się podobało, tym bardziej, że oprócz nowych znajomości i mile spędzonych chwil zdobyliśmy także umiejętność wiązania prostego plecaczka.

Kolejne spotkanie krakowskie przyniosło zupełnie inne doświadczenia. Tym razem to ja (nie sama nie sama !) motałam - Martę i jej czteroletnią córkę Hanię. Pomyślałyśmy, pokombinowałyśmy i nic nie przebije chusty: "rozciągnięty koala" przy użyciu 5m vatanai aialik doskonale sprawdził się przy wkładaniu Hani a potem wszystko dociągnęłyśmy i wyszło całkiem ładnie. Hania wtuliła się zadowolona w mamę i jeszcze chwila, a ucięłaby sobie chustową drzemkę ;-)
Dziś Marta czeka na swoją pierwszą chustę, a ja ma nadzieję, że późno odkryte chustowanie sprawi im nie mniej radości niż mnie.
Czekam na kolejne chustozloty - do zobaczenia !

czwartek, 30 sierpnia 2007

pustki w Vatanai

Po całkowitym spustoszeniu magazynów Vatanai, jakie przyniosło pierwsze półrocze od czerwca wszyscy tam marzyli o choćby chwilowym zapełnieniu magazynów, żeby mieć cokolwiek na stanie. Niestety opóźnienia w produkcji Teesty i Maruyamy sprawiły, że w sierpniu też wiatr w magazynach hulał. A jak już dotarł transport Maruyamy to zaraz zaczęło się megapakowanie bo zamówienia spływały na okrągło...
Mam nadzieję, że moje Maruyamy już w samolocie - wszyscy się niecierpliwią a poza tym obiecałam Wam zdjęcia tego cuda...

środa, 29 sierpnia 2007

o rewaloryzacji chust

mój hopp (nie myslić z chłopem ;-) wyjechał na gościnne występy do Gdańska, gdzie będzie balował aż miło jako dodatek do brązowej kreacji Jowity, a ja zupełnie nieoczekiwanie odkryłam zjawisko "rewaloryzacji chusty". Bo osobiście uważam, że costa rica to dość smutny kolor, który mnie jawi się jako brunatny, a na zdjeciach wychodzi wręcz bury, a tu Jowita pisze, że "doszedł piękny czekoladowy".
Podróże uszlachetniają i dodają, jak wiadać, nie tylko rumieńców !

wtorek, 28 sierpnia 2007

ellaroo Kristen

patrząc na nią myślę o soczystej łące pod bezchmurnym niebem albo o szklaneczce mojito nad brzegiem morza ;-)

bardzo, bardzo zielona... mimo że kolor ten funkcjonuje tu w połaczeniu z niebieskim (turkusowym ? szafirowym ?), jest wyraźnie dominujący. Kristen to udana odpowiedź Ellaroo na niedobór wśród znanych marek zielonych chust.

ellaroo Ysabel

Niby kolorowe pasy jak w wielu chustach, ale wyróżnia je nietypowa szerokość oraz ciekawa kombinacja ; przeplatanie szerszych pasów węższymi z lekkim wzorkiem, nadające chuście "strojny" wygląd...

nabyłam mei taia...

i czekam na przesyłkę !
Mała jeszcze sama nie siada, ale poczekamy... ;-)

poniedziałek, 27 sierpnia 2007

ellaroo Maija

piękne fioletowe, turkusowe i niebieskie paseczki - idealne do dzinsów !

ellaroo - przygód ciag dalszy

zachciało mi się cienkich chust i wpadłam po uszy ! Jak zasłyszana o poranku melodia, która powraca do nas przez cały dzień, chodziło za mną słowo Ellaroo.
Najpierw wypadło z wyszukiwarki, później przemknęło w reklamie sklepu w UK, mignęło na TBW a potem zadzwonił kumpel z Włoch z pytaniem co mi przywieźć tym razem i zdziwił się, gdy powiedziałam, że wino i sery już u nas znajdę ale takich chust nie ma ;-) Pożałowałam tego kilka dni później, gdy okazało się, że mu te chusty wraz z samochodem ukradli ;-/ Jemu było głupio, mnie jeszcze bardziej (bo samochód jednak kosztuje więcej...) a Ellaroo na chwilę się oddaliła.
Tylko po to , by znów wyskoczyć z przeglądarki i przekonać mnie, że jednak MUSZĘ DOTKNĄĆ TEJ CHUSTY - pomacać, pomotać i przekonać się czy naprawdę jest inna !!! O zobaczeniu tych kolorów na żywo nie wspominam ! Zamówienie szło tydzień - ja zwątpiłam, ale gdy wreszcie doszło - eh co to był za wieczór ! Chusty rozeszły się z prędkością światła, z całej paczki zostały mi tylko pasiasta Ysabel i zielono-turkusowa Kristen.
Czekam na opinie chustonoszek jak im leży Ellaroo, jak się sprawują frędzle na końcówkach, na co trzeba uważać przy motaniu... Będę się dzielić !

vatanai kipawa

na tym zdjęciu zachwyciła mnie - często spotykana wśród innych marek kombinacja niebieskich pasów, tu została ocieplona bardziej nasyconymi barwami i beżem, który przebija gdzieś z głębokiego tła...

Kipawa jako jedna z pierwszych chust Vatanai została poddana certyfikacji.




vatanai naglikti

wielorybki w wersji blue ;-) starszy brat aialik - pierwsza partia została natychmiast wykupiona z magazynów vatanai ;-)

vatanai aialik czyli...

... mój pierwszy Vatanai !!!
Uśmiechnięte czerwone i granatowe wielorybki w otoczeniu parzystokopytnych (renifery z Rudolfem na czele ? może... przecież czerwony nos mógł się wtopić w tło...) na 5 m x pięknymi skosami. Miękka, bardzo cienka i wspaniale układająca się chusta okazała się świetną inwestycją na wakacje - nikomu nie było za gorąco!
Jedyne czego do szczęścia brak to zaznaczony środek - szkoda, tym bardziej, że metka z firmowym logo i tak jest wszyta na jednym z "ogonów".
PS. Jak się okazało nie tylko ja jestem miłośniczką aialik - wielorybki bliźniaki pojechały w Polskę (dziewczyny pozdrawiam !).

chusty VATANAI

Z wielkim zaskoczeniem odkryłam, że jednymi z najbardziej cenionych na TBW chustami są produkowane u naszych sąsiadów czeskie Vatanai.
Chusty Vatanai są tkane diagonalnie (skośnokrzyżowo), dzięki czemu nie wpijają się i dobrze podtrzymują ciężar dziecka otulając je miękko tkaniną. Zapewniają tym samym wygodę osobie noszącej oraz bezpieczeństwo noszonemu maluszkowi (i nie tylko maluszkowi, bo chusty nie maja górnej granicy wagowej !).
Bawełna użyta do produkcji chust, zastosowane barwniki oraz sposób tkania mają również wpływ na jakość produktu - chusty nie deformują się i zachowują wszystkie swoje właściwości przez cały okres użytkowania. Chusta może być prana w temp. 60°C bez wpływu na jej rozciągliwość czy barwę.
Jednocześnie przy tak wysokich parametrach technicznych są to chusty zdecydowanie cieńsze i lżejsze od pozostałych skosnokrzyżowych - przypominają bardziej ogromne szale niż chusty do noszenia. Doskonale się układają, a ścięte pod skosem końce tworzą uroczy "ogon".

Chusty Vatanai to sześć długości: 2,5m, 3m, 3,5m, 4m, 4,5m i 5m oraz trzy kategorie wzorów:
  • pasiaste: Tibet, Kipawa oraz najnowsza Maruyama,
  • żakardowe: wielorybki Aialaik i Naglikti oraz trzy wariacje wzoru z odwróconą 3: Koira, Glaciar, Teesta,
  • ręcznie tkana: Pamir

chustowa encyklopedia

czyli TBW http://www.thebabywearer.com/ - angielskojęzyczny portal babywearingu czyli "chustonoszenia". To tam można podziwiać wiegaśne stosiki chust bedących w posiadaniu doswiadczonych motaczek oraz dowiedzieć się wszystkiego o chuście dowolnej marki i produkcji. POLECAM !

po nitce do chusty

Co jest lepsze od chusty ? Dwie chusty ! albo jeszcze więcej - potrzeby są duże. Pierwszą chustę kupuje się dla dziecka, drugą oficjalnie też - bo ulewa, brudzi jak jedna wyprana schnie to musi byc druga zapasowa etc., ale kolejne już dla siebie:
  • bo kolor/wzór musi pasować do ubrań, a przecież nikt nie ma ubrań w jednym kolorze ;-)
  • bo w lecie chusta musi byc lżejsza, by noszący nie "wypłynął" dołem,
  • bo fajnie móc iść na ślub/wesele/chrzciny z dzieckiem w chuście, która musi być stosownie dobrana do kreacji rozdzica,
  • bo pierwsza była kompromisowa - mąż powiedział, że będzie nosił tylko w granatowej i już ;-/ a my w skrytości ducha marzymy o pomarańczowych paskach na fioletowym tle,
  • bo trafiła się wspaniała używka na aukcji
  • bo właśnie pojawia się nowy model i okazuje się, że o takich kolorach/wzorach/fakturze materiału cały czas marzyłyśmy..
  • itd... nieważne pobudki, liczy się efekt końcowy czyli nowa chusta ;-)

U mnie proces ten przebiegał wzorcowo: zaistniała (!!!) potrzeba nabycia wiązanej chusty 5m , cieńszej od hoppa i weselszej niż ciemnbrązowa costa rica. Szukałam, szukałam i znalazłam coś zupełnie odmiennego - cienkie i lekkie, mimo że tkane diagonalnie chusty Vatanai z Czech.

kółkowe początki infekcji

sumienne czytanie postów na chustowym forum zaowocowało szybko sporą wiedzą na temat nowych wiązań i sposobów noszenia w chuście, korzyści z chustowania dla matki i dziecka (dzieci), jak również odkryciem, że można potrzebować więcej niż jedną chustę...
Długa wiązana ma to do siebie, że jest długa i trzeba ją wiązać ;-) - rzecz wielce niepraktyczna, gdy dziecko w chuście ma być tylko przez chwilę np. znoszone po schodach. Remedium mogła stać się chusta kółkowa i tak zawitały do nas piękne fioletowo-różowe margerytki od Oppamamy.
Z Oppamamą łączy nas - oprócz chustowania - zamiłowanie do pięknych materiałów, niestety (jak bardzo nad tym boleję !) różni fakt, że ona potrafi szyć , a ja ani trochę. Ja muszę ograniczyć swoje zachwyty do surowca, podczas gdy ona może z każdego kawałka wyczarować kółkową z pięknym ogonem lub - jak ostatnio - oryginalnego mei taia... ehhhh zazdrość zżera !
Kółkowe margerytki baaardzo się sprawdzają , nosi w nich nawet moja mama, która od wiązanej odżegnuje się obiema rękami. Czekam tylko, aż mała zacznie sama siadać - wtedy będziemy nosić się w niej częściej. Dziękujemy Oppamamo !

niedziela, 26 sierpnia 2007

forum chustowe

nie pamiętam juz jak, ale trafiłam na gazetowe forum chustowe guruburu Kawałek szmaty - chusty i ... To miejce gdzie gada sie o chustach i o chustach i jeszcze o chustach i człowiek ze zdziwieniem zauważa, że można tyle na ten temat napisać/przeczytać a ciągle się chce. Potem zauważa też, że powinni tego zabronić, bo forum uzleżnia, ale wówczas jest już zazwyczaj za późno ;-)

jak ideę w życie wcielałam


wiedziałam już co muszę mieć - długą chustę wiązaną, pozostawało tylko ustalić gdzie to zdobyć. Na szczeście jak w wielu tego typu sytuacjach Allegro okazało się niezawodne - znalazłam swoją pierwszą chustę: Hoppa Costa Rica, która trafiła do mnie jako prezent od pary przyjaciół (wdzięczność bez granic;-).
Chusta dotarła na poczatku lutego i od razu odkryła wszystkie swoje zalety: taka duża, miękka, opatulała nas obie na długie godziny, kiedy mała ucinała sobie solidne drzemki a ja korzystałam z opcji - dwa w jednym: bliskość z dzieckiem a jednocześnie wolne ręce i spokojny umysł.
Potem chusta okazała się remedium na kolki, na ząbkowanie, na zły humor i na niskie ciśnienie ;-) i nie ma się co dziwić, że stała się dla mnie czymś równie niezbędnym przy dziecku jak wanienka czy łózeczko (później okazało się, że można sobie poradzić i bez wanienki i bez łóżeczka ale bez chusty nie !!!)

na początku była idea

noszenie dziecka (mojego dziecka !) było dla mnie czymś tak oczywistym, że gdy tylko Matylda zapowiedziała swoje nadejście, zaczęłam poszukiwania czegoś, co pozwoliłoby nam spędzać jak najwięcej czasu razem. Intuicja podpowiadała coś naturalnego i dlatego z listy szybko znikały nosidła ze stelażem, siodełka i tzw. torby na dzieci ;-) aż wreszcie zatrzymałam się przy słowie "chusta" - i tak się zaczęło ;-)